Mieszcząca się w Dubeninkach (woj. warmińsko-mazurskie) oraz w Kolbudach (woj.pomorskie)  firma Manufaktura Mojej Mamy jest laureatem kwietniowego audytu programu „Doceń polskie”.
Sękacz z jej oferty zdobył nie tylko znak promocyjny, lecz również tytuł TOP PRODUKT nadawany wyłącznie tym wyrobom, którym Loża Ekspertów przyznała maksymalne noty.

Jednoznaczne określenie źródła pochodzenia sękacza nie jest łatwe. Ów specjał miał uświetniać  ucztę weselną syna królowej Bony, sękacz przypisywany jest także średniowiecznemu bałtyckiemu plemieniu Jaćwingów, od którego Polacy mieli przejąć tradycję wypieku i jego recepturę.
Niektórzy początki historii sękacza odnaleźli z kolei w kulturze niemieckiej.
A skąd się wzięła nazwa tego przysmaku? Odpowiedź na to pytanie nie sprawia już takiego problemu. Jak wiadomo, gotowy sękacz przypomina ścięty pień drzewa. Kształt ten jest rezultatem sposobu wypiekania sękacza. W wyniku polewania wałka kolejnymi warstwami ciasta,  w jego przekroju widoczne są grubsze warstwy jasnego ciasta przedzielone ciemnymi warstewkami ciasta już spieczonego, co przypomina słoje roczne w pniu drzewa. Spływający w trakcie pieczenia nadmiar ciasta tworzy zastygające sople, które w ostatecznym efekcie naśladują sęki.

– Nasz sękacz to rodzinna receptura. Jego wytwór to czyste rękodzieło. Produkowany jest tylko z naturalnych surowców pochodzenia polskiego: 100% jaj używanych w produkcji, pochodzi z ekologicznych gospodarstw od kur z wolnego wybiegu – tak swój wyrób opisuje właściciel Manufaktury Mojej Mamy Dawid Gryniewicz. Każdy, kto chciałby osobiście przekonać się jak smakuje mazurski sękacz powinien odwiedzić stronę internetową Manufaktury i zamówić ów specjał.
Wyróżniony przez Lożę Ekspertów Sękacz można także nabyć w sklepach na terenie całego kraju. Sękacz jest dostępny w formie całych sękaczy od rozmiaru XS do XXXXL, krążków oraz kawałków (do wyboru: z czekoladą belgijską lub bez).